Tadeusz Drozda był świadkiem w sprawie o zabójstwo. Jego zeznania mogłyby uchronić podejrzanego od więzienia. Mogłyby, jednak nie uchroniły, ponieważ satyryk niczego nie pamiętał.

Zbrodnia w sprawie której Tadeusz Drozda składał wyjaśnienia miała miejsce 13 lat temu. Ojciec z synem oskarżeni są o to, że ze szczególnym okrucieństwem zamordowali właściciela farbiarni. Młodszy z podejrzanych twierdzi, że jest niewinny. Na sali sądowej, jako dowód pokazał zdjęcie, które miał zrobić sobie z Tadeuszem Drozdą.

 - To zdjęcie mogło faktycznie zostać zrobione po moim występie w Pobierowie w czasie kiedy dokonano mordu – zeznał satyryk. – Nie pamiętam jednak, czy tak było. Nie jestem w stanie zapamiętać wszystkich, którzy się ze mną fotografują.

Satyryk przyniósł do sądu notes z terminami recitali. Występ w Pobierowie 13 lat temu był tam wpisany, ale przekreślony. Pytany przez sędziego satyryk nie potrafił wyjaśnić, dlaczego.

O mały włos Tadeusz Drozda sam nie został ukarany za to, że nie zgłosił się na pierwsze wezwanie. Karę mu anulowano, gdy jako dowód usprawiedliwionej nieobecności przedłożył zwolnienie lekarskie.

Zbigniew Heliński

Dołącz do nas

Jeśli jesteś osobą ciekawą świata i ludzi, masz lekkie pióro lub zmysł fotograficzny skontaktuj się z nami i zostań naszym korespondentem. Jesteśmy otwarci na współpracę z doświadczonymi dziennikarzami, jak i początkującymi adeptami tego zawodu.

© 2025 Fabryka Informacji.

Please publish modules in offcanvas position.